Interga - Muły 2012.
jestem jednym z tych siedmiu, którzy mieli okazję być w Mułach.przeczytałem tą walkę poglądów. daleki jestem od obrażania kogokolwiek i mam nadzieję,że tego nie uczynię.zacznę wiec tak: jestem chyba najmniej doświadczonym wędkarzem z całej naszej grupy, więc o rybach nie będę się rozwodził za dużo- nie brały totalnie i nic tego nie zmieni- może to i wina pogody? Dla dobra tych co będą łowili tam w przyszłości, mam nadzieję,że tak....Dla mnie to koniec tematu.I Tak tam więcej nie pojadę- jak widać, z ulgą dla prawdziwych WĘDKARZY.Niech i tak będzie. Co do reszty.Zapłaciłem kasę zdecydowanie za wysoką w stosunku do tego co za nią dostałem, za taką samą rok temu mieszkałem w czystym i schludnym domku z lat PRL-u i nie miałem do nikogo pretesji, a wręcz namawiałem co niektórych do spotkania się tam za rok.Tak się sklada, że troszeczkę znam Podlasie- strony biedne ale z reguły czyściutkie i zadbane. Na samym początku uderzył mnie kontrast tej osady z moimi doświadczeniami.Spotkalismy się, więc i wypilismy- to dla tych, co to sa tacy święci. Było ognisko, a jakże - trochę śpiewu przy gitarze( no, w moim wykonaniu- może rzeczywiście mogło przypominać wycie-bo taki ze mnie grajek-sorry jak ktoś nie mógł spać-wystarczyło powiedzieć i bym sie zamknął),ale taki to jest urok ognisk.Jestem zniesmaczony tekstem jakoby zostawilismy bajzel, bralem aktywny udział w porządkowaniu "kurnika" i byłem jednym z ostatnich, ktorzy robili końcowy przegląd pomieszczeń.Zagladalem po kątach- czy nie została tam jakaś nasza rzecz.Kwaterę zostawilismy czysciejszą niż ją zastaliśmy, z prostej przyczyny- gdziekolwiek dotąd bywałem- zawsze następował odbiór zwrotny. I nikt mi nie wmówi,że było brudno itd, tak jak to przedstawia gospodyni- rozumiem ze jest to jej obrona .Kolega poszedł zdać klucze i grzecznie czekaliśmy aż przyjdzie odebrać lokum-skoro jej się nie chciało, to niech się teraz nie rozpisuje. W holendrze nie byłem,ale nie mam powodów wątpić w kolegów.Powiem tak,żeby nie to że wyżebrałem urlop i umówiłem na spotkanie z ludźmi z całej Polski, to nie skorzystałbym z usług tego "gospodarstwa agroturystycznego" - odwróciłbym się na pięcie i dał dyla - trudno darmo, jak sie płaci kasę to i się wymaga.Aha, mieszkam na wsi-to dla tych, co im robi różnicę czy ktoś jest z pipidówy, czy miasta.To mój pierwszy i ostatni wpis w tej sprawie. Pozdrawiam kolegów- jak za rok coś wypali , to mam nadzieje, że dacie porzępolić na 6 strunach, co? Szacun dla oponentów-macie takie prawo,ale nie będę wdawał się w pyskówki, wszak podobno łączy nas jedna pasja?Łówcie do bólu na Szlamach i połamania


  PRZEJDŹ NA FORUM