Na rybach - sezon 2014
Po śniadaniu powlokło mnie dziś nad "Rzekę Marzeń", "Rzekę Lat Dziecinnych", "Rzekę Pierwszych Rekordów", "Rzekę..." wymieniać by można tak dłuugo. Każdy z nas ma taką rzekę. Jednym słowem poniosło mnie na Grabię Poniosło mnie na nią po ponad ćwierćwieczu. Czas zrobił swoje. Starorzecze przy drodze koło mostu praktycznie zasypane, po leju po bombie została smętna kałuża, a prawy brzeg (idąc pod prąd) ogrodzony płotem i zasiekami. Niezrażony wysokim stanem wody i jej kawowym kolorem (torfowiska) zacząłem obrzucać co ciekawsze miejsca. Dwie godziny zabawy i zero ryby. Zanotowałem tylko jedno wyjście klenia do smużaka ale nie powtórzył. Nic to, ważne, że wspomnienia wróciły. Tu z własnoręcznie zrobiona bambusową wędką uzbrojoną w nawijadło (nie kołowrotek) z przelotkami pracowicie zwijanymi z mosiężnego drutu, żyłką tęczówką i spławikiem z korka i gęsiego pióra oraz haczykiem (rozmiar obojętny byle był) zdobywało się pierwsze wędkarskie ostrogi. Każdy wyjazd był przygodą i każdy był udany. Rekordów nie było ale był pierwszy kleń na czereśnię, pierwszy szczupak na kiełbia, a w zastoisku czy na starorzeczu pierwszy węgorz. Eeeh:
"...Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty jak pierwsze kochanie,..."



  PRZEJDŹ NA FORUM