Ma się Pan usunąć z mojego stanowiska!
Witam, jest po weekendzie, wiec należy się podzielić przeżyciami z połówów. Natomiast nie o rybach napisze w tym temacie a o niemiłej sytuacji która spotkała mnie na łowisku. Sytuacja przydarzyła się mi nie pierwszy raz, a i pewnie nie tylko mi. Piękna niedziela więc wiadomo – sprzęt i na ryby. Nieduży zbiornik, podkreślam niespecjalny i niezamknięty. Rozlożyłem sie ze sprzętem, łowiłem z 2 h – fakt zero brania, ale to nie istotne, pogoda dopisuje, cisza spokój – brakowało mi tego klimatu po zimie i nie mogłem sie doczekać. Po tych 2 godzinach podszedł do mnie inny wędkarz i mówi – że mam zrobić mu miejsce bo on tutaj będzie łowił. Sytuacja kuriozalna, śmieszna i o ile w świecie dzieci zrozumiała to w świecie dorosłych facetów wg mnie niedopuszczalna. Ale dobra, gość mówi, że on tutaj wczoraj podnęcał i dzisiaj chciał łowić. Ja mu na to – no rozumiem Pana ale byłem pierwszy, mogę Panu zrobić miejsce ( bo było go dosyć koło mnie) chociaż taki typ popsułby mi nastrój juz do końca pobytu, ale okej – dobre wychowanie przystoi jakoś sie zachowac w takiej sytuacji. Nie odpusił skubany, nie doszło wprawdzie do rękoczynów, ale utarczki słowne były dosyć mocne. Stał tak nade mną z 15 min. To juz ch** mysle, po połowach. Posiedziałem jeszcze chwile, zebrałem się i poszedłem stamąd. Mieliscie takie sytuacje? Wiem, że różni ludzie – różne zachowania w takiej sytuacji ale co byscie zrobili?


  PRZEJDŹ NA FORUM