Ma się Pan usunąć z mojego stanowiska!
To ja też napiszę co mnie trzy dni temu nadarzyła mi się taka sytuacja.Punkt 3.20 przyjechałem z kumplem nad jeziorko wszystkie torby i drobiazgi z samochodu przytaszczyliśmy pod kładkę rozkładamy i łowimy dobrą godzinę i nagle zjawił się właściciel no i gadka szmatka Ryby biorą?-Mówi właściciel No my mówimy ze kilka leszczy największy 2kg no i on nagle wyskoczył do nas z tekstem (Pozwolę sobie zacytować) "Wypier*alać" z mojej kładki.Mimo że nam zawracał głowę ignorowaliśmy go ze względu ,że taki kawał nosiliśmy graty no i jeszcze z takim tekstem.Więc siedzieliśmy .Gość cały zagotowany ze złości zmył się z tej kładki i pojechał dalej.
Jakby tak nie wyskoczył to i by sobie połowił pan zielonypan zielonypan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM