Na rybach 2019
Niedziela. Ładna pogoda i o dziwo nie wieje więc uskuteczniłem tradycyjnie po śniadaniu wypad nad Widawkę. Tym razem postanowiłem odwiedzić odcinek gdzie nie byłem jakieś ćwierć wieku czyli odcinek od Zarzecza w dół rzeki aż poniżej stawów. Dojazd nad wodę poniżej jazu uskuteczniłem wzdłuż rzeki bo skrót przez las rozjeżdżony przez miłośników quadów (plaga w okolicy). Nad wodą raczej pusto. Spotkałem raptem kilku wędkarzy ze spławikiem. Woda niska i o średniej klarowności. Obszedłem wszystkie dostępne miejscówki. Na pierwszy ogień poszły jigi Okonhela ale bez efektów po za niewymiarowym okonkiem. Potem blaszki Pawła Kasperowicza i wszelakie woblery. Zanotowałem raptem dwa wyjścia do przynęty. Jedno jaź (kleń), który w połowie stawów wyszedł za jigiem na płyciznę i zawrócił. Nie chciał poprawić mimo zmiany przynęty. Drugie wyjście to przyzwoity pstrąg poniżej stawów. Jakiś niedobitek, którego spławikowcy nie wydłubali. Też siedział pod zatopionym pniem i też nie miał ochoty na poprawkę.
Woda ciekawa pełna zwalonych drzew i dołków. Widać silną presję wędkarzy, głównie spławikowcy i gruntowcy. Niemniej warto jeszcze nie raz ją odwiedzić.













  PRZEJDŹ NA FORUM