Pamiętajmy o maluchach
Wszyscy gonimy za okazami i są to najczęściej drapieżniki, które dostarczają nam sporych emocji podczas holu, ciągła pogoń za nowymi przynętami, sposobami przesłania nam inne ryby, dzięki którym władcy głębin dorastają do imponujących rozmiarów. Zapominamy o płociach, leszczykach, krasnopiórkach, karasiach i innych myśląc, że nie są to ryby godne naszej łowieckiej okazji. Wstyd się przyznać, ale i ja miałem takie zdanie o białorybie do czasu, kiedy mój pierworodny podrósł już na, tyle aby mógł się domagać wyprawy na ryby. Ze względu na to, że spinning okazał się zbyt trudny dla niego musiałem zaopatrzyć się w wędki spławikowe oczywiście w sklepie gdzie moi koledzy po kiju nigdy nie zaglądają, ( co by to było jak by się dowiedzieli) no i dowidziałem się, że karaś wspaniale walczy, lina nie jest łatwo podejść, płotka ma swoje humory i tak dalej. Dzięki tym wyprawą moje zainteresowanie po części skierowało się na tę cześć mieszkańców głębin, których do tej pory uważałem za do datek w wodzie. Po części, dlatego aby mój syn mógł się nałowić do syta a po części dla mojego zranionego spinningowego ego, które zostało wystawione na próbę. Jak to ja łowca szczupaków, pstrągów, troci nie mogę sobie poradzić z płocią, leszczykiem, czy krasnopiórką? I okazało się, że można łowić płotkę i krasnopiórkę na spinning, że leszcze nieźle biorą na gumkę w pewnych okresach roku. Chciałem tylko zauważyć, że aby stać się w pełni świadomym wędkarzem musimy poznać zwyczaje i życie tych ryb, które nie są przedmiotem naszego zainteresowania. Kiedy zaczniemy interesować się białą rybą zauważycie, że pomoże to wam i poprawi wasze wyniki w połowach drapieżników, oczywiście wiemy jak namierzyć okonie i szczupaki, kiedy stado młodych płoci wyskakuje podczas ataku nad wodę na pewno poślemy tam naszą przynętę z nadzieja, że akurat nasz wabik spowoduje zainteresowanie głodnego łowcy, często jednak w takich wypadkach mamy puste przebiegi a kiedy już złowimy w takim miejscu okaz nie zastanawiamy się nad tym, dlaczego z pośród setek żywych drobnych rybek wybrał akurat naszą przynętę, która jest daleka od oryginału. Często omijamy wędkarzy, którzy łowią na spławik a informacje, które możemy od nich uzyskać mogą nam pomóc w polowaniu na drapieżniki. Trudno uwierzyć? Kiedy będziecie rozpoczynać sezon zapytajcie spławikowca, w jakiej partii wody ma najwięcej brań, co aktualnie bierze a będziecie już mniej więcej wiedzieć, co zawiesić na końcu zestawu, jak poprowadzić przynętę i kiedy poczujemy na kiju pulsujący ciężar przypomnijcie sobie, co wam pomogło w namierzeniu i sprowokowaniu do brania właśnie wiedza na temat tych niezauważanych i często pogardzanych drobnych rybek. Jeżeli uświadomimy sobie, że rytmem drapieżników kierują rytmy ryb spokojnego żeru mamy już połowę sukcesu w kieszeni, 20% szczęścia 20% umiejętności i na pewno będziecie wracać o kiju coraz rzadziej. Pewnie z waszych obliczeń wynika, że umknęło mi gdzieś 10% z moich wyliczeń, ale życie musi już takie być ta odrobina niepewności musi istnieć, aby zmusić nas do poszukiwań i to nie tylko w wędkarstwie.
Dariusz Gorgoń


  PRZEJDŹ NA FORUM