Ciasto
Mój sposób na lina
Sposób, który opisałeś, stosuję w identycznej postaci. Poznałem go dzięki mojemu teściowi, który łowi tak liny od kilkudziesięciu lat. Przynęta z ciasta wykonanego tą metodą powinna być kulką wielkości paznokcia kciuka. Nie tylko linom smakuje, ale też selekcjonuje okazy. A i większy leszcz chętnie wciąga takie ciasteczka, nie mówiąc o dzikich płotkach większego kalibru>


  PRZEJDŹ NA FORUM