łysy wąż
czołem chłopy,
Kuba - masz rację, te zadbane i oczyszczone z ziela zbiorniki są przeważnie uczęszczane... Chociaż jeżeli nie są zanadto eksploatowane, to nie ma strachu. Ja za czasów liceum i później podczas studiów, zwiedzałem różne łowiska - często też takie nigdy, które wcześniej nie były odwiedzane. Ale właśnie wtedy, przeważnie trzeba było walczyć z roślinnością wynurzoną żeby trochę połowić w spokoju. Teraz nie chce mi się walczyć z Naturą i chyba nawet wolę pomachać kijaszkiem w łowisku gdzie nie przeszkadzają badyle, nawet gdy wiem że to nie ja to łowisko odkryłem...
Najważniejsze, żeby samo łowisko nie było zatrute - rozumiesz, sinice, tasiemce itp oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM