NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » WASZE ARTYKUŁY » MATEUSZWOS

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 3>>>    strony: [1]23

MATEUSZWOS

artykuły i komentarze
  
mateuszwos
01.12.2009 23:44:19
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #379072
Od: 2009-12-1


Ilość edycji Admina: 2


TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA

Starorzecze, o którym mowa w tytule nazywane przez nas od lat najmłodszych 'łachą' sytuowane jest bardzo blisko mojego rodzinnego podwórka. To właśnie przed tym zbiornikiem mama nas chroniła gdy stawialiśmy z bratem pierwsze kroki. Także tu pierwszy raz zarzucaliśmy swoje, własnoręcznie zrobione, prowizoryczne wędki. Z Kubą zawsze czuliśmy pociąg do przyrody a nieodparta chęć poskromienia pierwszej sztuki ciągnęła nas nad łachę niemal każdego dnia. Wychowywani z dala od sąsiadów niemal w totalnej dziczy od lat najmłodszych poznawaliśmy to niezwykłe łowisko. Jako, że łacha była niegdyś bardzo rybnym zbiornikiem, przyciągała liczne grupy wędkarzy, mięsiarzy i kłusowników. Nic dziwnego że na przestrzeni lat wytrzebiono ryby do tego stopnia, że z Kubą zaczęliśmy szukać szczęścia nieco dalej zapuszczając się nad Wisłę. Jednak z utęsknieniem czekaliśmy aż odrodzi się populacja karasków złocistych, linów, a nawet tak wszędobylskich 'japońców' bo i tych zaczęło brakować. Na domiar złego została przebudowana śluza przepuszczająca wodę z łachy do Wisły przez wał, w ten sposób, że poziom wody na stałe spadł o ponad metr. Od tamtej pory stopniowo coraz bardziej zbiornik zarastał a wędkarze i kłusownicy zaniechali zupełnie połowu ryb w tym bajorku. Do dnia dzisiejszego łacha uchodzi za totalne bezrybie i nawet przez pomyłkę nikt się nie zapuści w te strony...





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
Electra27.04.2024 00:47:33
poziom 5

oczka
  
mateuszwos
02.12.2009 00:14:57
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #379081
Od: 2009-12-1
Jest możliwość dodawania zdjęć do tekstów? Jeśli tak to proszę o krótką podpowiedź jak to zrobić
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
tinca
02.12.2009 00:39:34
poziom 4



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Nowe Miasto Lubawskie

Posty: 243 #379083
Od: 2009-11-24
Aby dodać zdjęcie do tekstu należy je umieścić w jednym z albumów internetowych (picasaweb, fotosik.pl, imageshack), a następnie pobrany kod wkleić za pomocą opcji "obraz-img" na forum. W razie trudności można przesłać zdjęcia na pocztę e-mail administratora informując go wcześniej przez wiadomość prywatną (opcja dostępna w profilu na forum lub "napisz do mnie" pod nickiem administratora forum.
  
jurekb
07.12.2009 10:49:30
poziom 2



Grupa: Użytkownik

Posty: 50 #382939
Od: 2009-12-3
Czy można dodać artykuł juz zamieszczony na moim blogu na portalu .
  
tinca
07.12.2009 17:10:38
poziom 4



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Nowe Miasto Lubawskie

Posty: 243 #383181
Od: 2009-11-24
Oczywiście , że można wszystko zależy od autora, gdzie zechce zamieścić artykuł. Także Jurku, jeśli tylko masz ochotę, zapraszam. W ramach pomocy wpisałem właśnie nowy temat "Artykuły Jurka B" w dziale "dodaj do strony" można tam dodać artykuł. Jeżeli będzie odpowiadał profilowi i tematyce strony Tinca Fish club, poproszę cię o zgodę na publikację, tak jak poprzednio Mateusza i artykuł znajdzie się na stałe w archiwum. Jeśli będzie inaczej to będzie po prostu na forum twoim dziale. Pozdrawiam
  
mateuszwos
15.02.2010 18:14:53
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454028
Od: 2009-12-1


Ilość edycji wpisu: 2
Nie ma to jak dziewicze łowisko

- gdzie te ryby w tym sezonie się podziały? Siedzimy tu już kilka godzin i nic ciekawego się nie dzieje.
- nie wiem, może w złych miejscach szukamy.
- skoro tak sądzisz to dawaj po wodzie dostaniemy się na tą wyspę.
- no to dawaj zobaczymy co tam pływa.

Tak jak żeśmy z Kubą uzgodnili tak zrobiliśmy. Po wodzie sięgającej mniej więcej do pasa ruszyliśmy na dość tajemniczą wyspę. Na tyle tajemniczą, że nikt tam wcześniej się nie zapuścił a przynajmniej nie pieszo. Wyspa wówczas miała około 3 ha powierzchni. Prawy jej brzeg był dość stromy porośnięty trawą i drzewami natomiast lewy piaszczysty, łagodny z dużą plażą. Obeszliśmy wyspę niemal dokoła zaczynając od plaży a zatrzymując się na jej końcu. W tym miejscu woda pokonywała zalaną tamę usypaną z kamieni. Poniżej tamy utworzył się dość głęboki rów i ciągnął się przez ok. 200 metrów wzdłuż stromego brzegu wyspy. To co tam ujrzały nasze oczy wprawiło nas w osłupienie i dało piękną lekcję. Bolenie i klenie na przemian wyskakiwały nad lustro wody kąpiąc się w wartkim warkoczu Wisły. Miejsce wyglądało dziko, uroczo i spokojnie. Tętniło życiem tak, że nasze oczy nie mogły się nacieszyć. Nawet nie podjęliśmy próby schwytania tych reklamujących się okazów tylko w milczeniu obserwowaliśmy wodę. Nastąpiło południe i czas naglił do drogi powrotnej. Przyrzekliśmy sobie że bez względu na okoliczności meldujemy się w tym miejscu za tydzień.

Dokładnie tydzień później obładowani jak wielbłądy niosąc ze sobą śpiwory, namiot, jadło, piwko, plecaki z asortymentem, wędki i jeszcze wiele innych drobiazgów parliśmy w nowo odkryte miejsce z nadzieją na niesamowitą przygodę. Droga była męcząca i zajęła nam nie mniej niż 60 minut marszu. Żar lał się z nieba a krople potu spływały po czołach jednak to co utkwiło nam w pamięci przed tygodniem zawładnęło nami tak, że żadne zasieki nie były wstanie nas powstrzymać. Poziom wody był niemal identyczny jak przed tygodniem i w ten sam sposób dostaliśmy się do „naszego” eldorado.
Plaża oświetlona promieniami popołudniowego słońca wydawała się płonąć. Woda tak jak ostatnio niepokojona była licznymi atakami drapieżników na drobnicę a krople pryskającej wody przybierały barwy srebrnych kuleczek , które tak jak nagle się pojawiały tak szybko znikały w toni. Gdzie nie spojrzeliśmy tam coś się działo i nie było to nic innego jak przyroda idąca swoim torem, nie zmącona przez człowieka. Ryby tak jakby nas zaakceptowały i kontynuowały koncert a oprócz tego z czasem mieliśmy jeszcze więcej gości przeżyć i niespodzianek.

Nie wiem ile, ale sporo czasu upłynęło zanim oprzytomnieliśmy i stwierdziliśmy że czas zabrać się za wędkowanie. Pod ogromną wierzbą na granicy lasku i plaży rozbiliśmy mały i przytulny obozik. W tym miejscu pozostawiliśmy nasz majdan i biorąc do reki po kijaszku z pudełeczkami sztucznych wabików rozpoczęliśmy łowy. Na pierwsze efekty nie czekaliśmy długo. Kuba raz po raz lądował klenie, te nie należały do rekordowych ale rzadko, który nie przekraczał 30 cm. Ja miałem mniej szczęścia ale nie narzekałem na brania i obok 2 kleni miałem już na koncie jednego bolenia. Po około 30 minutach wybornej zabawy postanowiliśmy dać odpocząć naszym kijochom i otworzyliśmy sobie po browarze.

Usiedliśmy na piasku i obserwowaliśmy pokaz jaki serwowała nam przyroda. Słońce stawało się coraz większe, coraz bardziej czerwone i tym samym coraz bliżej horyzontu. Ptactwo dokoła nas niestrudzenie umilało śpiewem każdą minutę naszej przygody a ryby tak jakby miały żołądki z gumy, nawet na chwile nie przestawały zaznaczać swojej obecności, żerując w najlepsze. Jednak żeby nie było tak pięknie jak podczas najdoskonalszego snu, po zachodzie słońca do ataku przystąpiły krwiopijcze bestie, małe ale zaciekłe, słabiutkie ale w niezliczonych zastępach, głupie i denerwujące komary. Gdyby nie pozostałe okoliczności w jakich było nam dane wypoczywać już dawno zwinęlibyśmy graty. Jednak dziś nawet komary nie były nam w stanie popsuć humorów. Traktowaliśmy ich jak część całego przedstawienia, część przyrody. Przyszedł moment na rozpalenie ogniska. Naszykowałem patyczki na rozpałkę, urwałem kawałek papieru po kiełbasie w, który pani w sklepie owinęła nasz nieodzownik ogniskowych wypraw. Po kilku chwilach już mały ogienek trawił suche drwa, wydając charakterystyczne dźwięki pękających drewienek przy czym rzucał w górę iskierki. Wisła sama zgromadziła nam zapas drewna osadzając na wspomnianej wierzbie masę suchych gałęzi. Zatem o drewno martwić się nie musieliśmy choćbyśmy mieli tu zostać przez tydzień.

To był ten czas kiedy należało zarzucić nasze gruntówki. Tak jak Kuba jedną z nich zaopatrzyłem w ogromną rosówę a drugą w nie mniej wielką pijawkę. Zestawy poszły do wody, wszystkie do wspomnianej rynny z tym, że moje bliżej stromego brzegu, z którego zwisały nad wodę trawy i drzewa a Kuby nieco po prawo. Już mieliśmy iść wrzucić pętko kiełbasy do lochu, które w dwóch konkretnych kawałkach opalało się na wierzbowych kijkach nad ogniem. Ale tu hola hola Panowie. Jeszcze nie teraz bo pierwszy dzwonek zabrzęczał. Nim Kuba dokończył hol pierwszego małego sumka ja przyciąłem następnego. Ten nieco większy ale wciąż bez wymiaru. Kolejne branie u Kuby i kolejny hol, tym razem nie było już tak łatwo i za moment już niemal wymiarowy wąsaty melduje się przy brzegu. Tak się radowaliśmy z brań, że na śmierć zapomnieliśmy o naszych kiełbaskach. Pobiegłem do nich zajrzeć i tak jak myślałem były już koloru czarnego tak jak świat dokoła. Po chwili doszedł Kuba i spytał.
- Da się to zjeść?
- no da toż to kiełbasa
- to czego się tak chichrasz?
- nie chichram się tylko smakuję moje dzieło.
- no to dawaj mi moją działkę.
- bierz i jedz, na zdrowie.
Kuba ugryzł raz, drugi, poprawił chlebem i nic. Już myślałem że smak i czucie stracił. Ale słyszę, że teraz on się śmieje pod nosem.
- co się cieszysz? - spytałem.
- a nic. Idź zarzuć sobie wędki a ja zjem ten węgiel i otworzę nam po piwku. - w tym momencie Kuba parsknął śmiechem. Poświecił na mnie latarką i dodał.
- wyglądasz tak jak byś pyskiem tą kiełbasę z ogniska wyciągał wiec jak już będziesz przy wodzie to się umyj smoluchu.
Jak polecił tak zrobiłem tylko jedną wędkę posłałem zbyt blisko i postanowiłem poprawić zarzut ale kręcąc młynkiem poczułem potężny opór coś trzymało mój zestaw niczym kłoda. Zawołałem Kubę aby mi udzielił pomocy. Przyszedł popatrzył jak się siłuję z nie lada przeciwnikiem i nie wiedział co ma robić. Teraz ja parsknąłem śmiechem bo on tak jak zapewne i Wy, myślał, że to ryba.
- choć weź wędkę a ja po żyłce spróbuję się dostać do zaczepu. - wyksztusiłem zataczając się ze śmiechu.
Jeszcze za dnia widziałem, że z wody wystaje kawałeczek konara i wiedziałem co jest sprawką tego oporu. Powoli przesuwając się wzdłuż żyłki dostałem się do konara i nie bez trudu uwolniłem cały zestaw. Niestety zmoczyłem się niemal po szyję a Jakub raz po raz dogadywał mi że taki do namiotu nie wejdę i mogę sobie posłać na piasku.

Wypiliśmy po piwku licząc obozowiska, które zaznaczały ogniska na przeciwległym brzegu i już zupełną powagą przystąpiliśmy do wędkowania. Brania nadal dopisywały, złowiliśmy kilka kolejnych sumków a jednemu z nich już naprawdę niewiele brakowało do wymiaru. Nastała północ, brania jakby ustały a niemal idealną ciszę przerywało pohukiwanie sowy. Zrobiliśmy się trochę senni więc ogarnęliśmy obóz i wpakowaliśmy się na krótką drzemkę do namiotu. Kuba okazał się łaskawy i nie kazał mi spać na piachu.

Ledwo zmrużyłem oko a tu odezwał się budzik z mojego telefonu i oznajmił, że jest za pięć trzecia. Szarpnąłem smacznie śpiącego współtowarzysza i zakomunikowałem, że idziemy oglądać budzący się dzień. Kuba wydobył się zaraz po mnie z namiotu wziął aparat i zaczął pykać fotki. Było co fotografować. Dzień powolutku zaczął zastępować noc i wszystko dokoła, to co zniknęło po zachodzie, zaczęło wydostawać się spod gęstej mgły. Widoki były naprawdę tajemnicze, spokojne i cudne. Niedługo zaczęli nam towarzyszyć goście. Na początek było to stado czarnych bocianów, które postanowiło wylądować na wyspie niedaleko naszego obozu. W wodzie dla odmiany pojawiły się bobry, które ogromnymi ogonami robiły taki plusk jakby ktoś worek cementu z wysoka wrzucił do wody. Pierwsze promienie słońca zaczynały oświetlać nam twarze wydostając się zza drzew. Następnie zaczęły oświetlać lustro wody powodując przepiękny widok.

Po kolejnym odcinku pokazu przyrody znów wzięliśmy się za wędkowanie poczynając od gruntówek. Brania jednak następowały sporadycznie. Kąsały małe sumki na przemian z niewielkimi kleniami, trafiła się także brzanka ale postanowiliśmy spakować ciężki sprzęt i przejść już tylko do spinningu. Jak wiadomo spinning jest to dość aktywna metoda wędkowania więc postanowiliśmy się nieco oddalić i raz po raz biczować kolejne partie wody. Po kilku godzinach intensywnego wypoczynku wróciliśmy do obozowiska. Jak się okazało obaj mieliśmy po kilka sztuk na koncie a były to głównie małe okonki klenie i bolenie.
Słońce było już niemal w najwyższym punkcie więc postanowiliśmy zwijać obóz aby udać się w drogę powrotną. Nim pozostawili my po sobie porządek a wszystkie fanty przybrały mobilną formę było już po dwunastej godzinie. Obładowaliśmy plecy i bary i udaliśmy się w stronę brzegu rozprawiając nad ta niesłychaną przygodą. Jako, że ten sezon należał do najgorszych od kilku lat tak ten wypad nam to zrekompensował. Mieliśmy także w świadomości, że to najlepszy wypad tego sezonu pomimo tego, że sumki nie powalały wielkością.

Teraz gdy już jesteśmy z Kubą po oficjalnym zakończeniu sezonu 2009 postanowiłem podzielić się z Państwem tą wyprawą. Pozdrawiam tych co wytrwali do końcawesoły.


_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
mateuszwos
15.02.2010 18:17:04
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454032
Od: 2009-12-1
Zdjęcia dodam niebawemwesoły
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
Dyrekto
15.02.2010 19:48:42
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Kalisz

Posty: 266 #454187
Od: 2010-1-19
zdradź mi to miejsce szybciutko lol wiem wiem nie dawaj nikomu tego "adresu" tylko mipan zielony
_________________
"życie to wieczna tułaczka pośród przeciwności losu" piotr s. alias dyrekto
  
mateuszwos
15.02.2010 19:51:37
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454193
Od: 2009-12-1
dawaj do Wilkowa to Ci pokażęwesoły
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
wojtekkr
15.02.2010 20:54:54
poziom 1



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Wschowa woj Lubuskie

Posty: 30 #454328
Od: 2010-2-15


Ilość edycji wpisu: 1

Ilość edycji Admina: 3
Artykuł przeniesiony do rubryki

TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


_________________
Pozdrawiam wszystkich wedkarzy!!!
  
Dyrekto
15.02.2010 21:10:55
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Kalisz

Posty: 266 #454367
Od: 2010-1-19
coś nie tak robicie z tymi linkami , poproście patisona on mi to zrobił w tri-miga,zakręcony
_________________
"życie to wieczna tułaczka pośród przeciwności losu" piotr s. alias dyrekto
  
Electra27.04.2024 00:47:33
poziom 5

oczka
  
mateuszwos
15.02.2010 22:11:35
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454478
Od: 2009-12-1
Obrazek
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
korzun04
15.02.2010 22:18:34
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Nidzica

Posty: 659 #454489
Od: 2010-2-13
Piękne zdjęcie i miejscówka
  
mateuszwos
15.02.2010 22:18:58
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454491
Od: 2009-12-1
Obrazek
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
korzun04
15.02.2010 22:20:31
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Nidzica

Posty: 659 #454496
Od: 2010-2-13
Zazdroszczę Ci takiej wody pod bokiem!
  
mateuszwos
15.02.2010 22:20:56
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454498
Od: 2009-12-1
Obrazek
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
mateuszwos
15.02.2010 22:22:11
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454503
Od: 2009-12-1
Obrazek
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
mateuszwos
15.02.2010 22:22:50
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454504
Od: 2009-12-1
Obrazek
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
mateuszwos
15.02.2010 22:23:35
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454506
Od: 2009-12-1
Obrazek
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
mateuszwos
15.02.2010 22:28:39
poziom 4



Grupa: Użytkownik

Posty: 371 #454518
Od: 2009-12-1
Obrazek
_________________
Wędkarstwo, przyroda, spokój
  
Electra27.04.2024 00:47:33
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 3>>>    strony: [1]23

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » WASZE ARTYKUŁY » MATEUSZWOS

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny