NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » KOMENTARZE DO ARTYKUŁÓW I WIADOMOŚCI » Z ŻYCIA PZW.

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Z życia PZW.

  
longin
05.07.2014 14:07:26
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Będzin.

Posty: 1469 #1881402
Od: 2009-12-17


Ilość edycji wpisu: 5
Czyżby coś drgnęło!!!! W końcu ludzie dostrzegli rabumkową działalność PZW.


ZG PZW czyli wróg publiczny numer 1
Ryszard Siejakowski

Wtorek 01 Lipiec 2014

Zapewne wielu wędkarzy się zdziwi, gdy się dowie, że lokalne społeczności co raz częściej wyrażają swoją dezaprobatę wobec przestępczych działań Zarządu Głównego stowarzyszenia. Chciejstwo i żądza pieniądza kompletnie zdegenerowała umysły osób stojących na czele stowarzyszenia.
Wiadomość, która otrzymałem, wstrząsnęła mną i dlatego poniżej prezentuje jej treść:
W piątek 4.07.2014r w Piszu o godz 18 zostanie zablokowany wjazd na Mazury ( w kierunku Giżycko i Ruciane Nida )
Drogi zablokowane zostaną w proteście przeciwko rabunkowej gospodarce rybackiej prowadzonej przez Zarząd Główny Polskiego Związku Wędkarskiego w Warszawie na jeziorach mazurskich.
Organizatorami blokady są środowiska wędkarskie, agroturystyka i samorządowcy. Organizatorzy uzyskali niezbędne pozwolenia związane z blokadą dróg.
Doszło więc do tego, że stowarzyszenie, które w swym rysie historycznym powołuje się na tradycje przedwojennych Towarzystw Wędkarsko Rybackich, faktycznie jest zgniłym wrzodem na chlubnej tradycji tych Towarzystw. Jest bolszewickim tworem ówczesnych komuszych władz Polski sowieckiej, który bezprawnie zagarnął majątek tamtych Towarzystw. Za przestępczą działalność Zarządu Głównego, będziemy się wstydzić My wszyscy, dla których słowo wędkarstwo jest synonimem słowa dbałości o ryby. Powtarzam te słowa jak mantrę i mam nadzieje, że przebiją się one do świadomości tych członków PZW, którym dobro polskiego wędkarstwa, rzeczywiście leży na sercu. Większość wód, które użytkuje PZW, to wody będące własnością Skarbu Państwa czyli wszystkich Polaków. To, że my wędkarze je użytkujemy, nie oznacza, że nie ponosimy odpowiedzialności za dobro wspólne. Truizmem jest stwierdzenie, że ciąży na nas obowiązek należytej dbałości o wspólny majątek aby przekazać go następnym pokoleniom w stanie lepszym niż go przejmowaliśmy jako użytkownicy.
ZG PZW użytkuje grubo ponad 20 tyś hektarów wód na Warmii i Mazurach. Użytkuje je na podstawie umów zawartych z RZGW. Tak więc stricte administracyjny twór jakim jest Zarząd Główny, nie posiadający żadnego zaplecza sprzętowego i ludzkiego, „gospodarzy” na ponad 20 tyś hektarów wód. Paradoksem jest to, że zakres działań Zarządu Głównego, zawarty w Statucie PZW w paragrafie 30, nie zawiera kompetencji do zawierania umów użytkowania wód. Pozostawiając na boku aspekt prawny bycia użytkownikiem wód, o wiele ciekawszy jest aspekt techniczny. Otóż ZG PZW oddało w pacht wydzierżawione wody, spółce rybackiej, która sieciami rżnie wszystko co w wodzie pływa i na drzewa nie ucieka. Skutków takiej polityki można się domyślać a najlepszym tego przykładem jest zbiornik Siemianówka, gdzie zakład rybacki w pogoni za zyskiem, wyczesał zbiornik z bardziej szlachetnych gatunków ryb, zostawiając skarlały białoryb i szczupaczki wielkości ołówka. Bezczelność działaczy ZG wręcz powala ale gdy sprawa dotyczy dużych pieniędzy, które wpływają do obszernych kieszeni działaczy przez bardzo małe d, nie ma zmiłuj się. Stara rzymska maksyma pecunia non olet kłania się w całej rozciągłości.

To, że Polska jest krajem idiotyzmów wiedzą wszyscy ale w tym szaleństwie jest metoda na kanty. Idiotyzmy te, są zakorzenione od lat i nikt ich nie chce zmieniać. Klasycznym przykładem takiego idiotyzmu jest tzw operat wodny. Operat wodny jest zbiorem zasad użytkowania danego zbiornika wodnego czy cieku. I tu dochodzimy do paradoksu jaki od dziesiątków lat funkcjonuje w Polsce. Tym paradoksem jest fakt, że obowiązek opracowania operatu wodnego ciąży sic na …. użytkowniku danej wody. Większej głupoty nie można było wymyślić. Przekładając na język bardziej zrozumiały, to tak jakbyśmy my, jako właściciele np. lokalu mieszkalnego w postaci mieszkania, zgadzali się na to, że zasady użytkowania mieszkania narzuci najemca. Czym się to skończy, nie trzeba udowadniać. Zarząd Gospodarki Wodnej, to skostniały, po socjalistyczny twór, praktycznie nic nie robiący. Rząd już dawno powinien to towarzystwo wysłać w niebyt i powołać instytucję, która faktycznie zacznie dbać o majątek Skarbu Państwa, jakim są wody w Polsce. To właśnie ta instytucja powinna być odpowiedzialna za właściwy operat wodny dla konkretnej wody, uwzględniający jej specyfikę. To użytkownik powinien dostosować swoją politykę gospodarczą do wymogów narzuconego mu operatu, aby zapewnić należytą ochronę powierzonej na określony czas wody.
Od wielu lat w Polsce funkcjonuje nieformalna siec powiązań pomiędzy ZGW, PZW i IRŚ. Nomen omen, wszystkie te twory wywodzą się z głębokiego socjalizmu. I tak ZGW woli podpisywać umowy dzierżawne z PZW bo nie musi się rozdrabniać na setki czy tysiące użytkowników. Pracownicy Instytutu Rybactwa Śródlądowego mają stałą fuchę pisania operatów wodnych na zlecenie PZW. Piszą więc te operaty pod dyktando PZW i są one tyle warte ile warty jest papier na którym je spisano. Kiedyś miałem okazję zapoznać się z takim operatem. Śmiech w biały dzień. Napisany tak aby użytkownika nie można było nigdy rozliczyć. Same ogólniki. Nigdzie się nie doczytałem jaka jest wielkość stada podstawowego i jaki jest charakter wody. W pozycji dotyczącej zarybiania był podział na dwa gatunki. Ryby drapieżne i spokojnego żeru. Podobnie w pozycji wielkość odłowów, nie było podziału na konkretne gatunki ryb. Taki operat to przepustka do grabieżczej polityki dla użytkownika, co też skrzętnie wykorzystuje.
Kilka dni temu oglądałem polska komedię z lat dziewięćdziesiątych pt „U Pana Boga za piecem”. Gdy patrzę na symbiozę PZW, ZGW i IRŚ, dziwnie mi się kojarzą słowa jednego z bohaterów wymienionego filmu, że „ksiądz, kurwa i złodziej w jednym jadą samochodzie”.
Zastanawiam się jak długo jeszcze będzie egzystować ślepota na ewidentne kanty dokonywane na majątku narodowym, takie jakie dokonuje się na Mazurach i Warmii a także w innych regionach kraju. Mazury, zwane Kraina Tysiąca Jezior, wkrótce zasłyną jako Kraina Tysiąca Jezior zgnojona przez ZG PZW.

I na koniec „dobra” wiadomość dla członków Okręgu zielonogórskiego. Po słynnym na całą Polskę wydrenowaniu kasy Okręgu na ponad 3 miliony złotych przez zaradną księgową, mogło by się wydawać, że jest konieczność zaciśnięcia pasa aby pospłacać powstałe zadłużenia. Szanowni członkowie Okręgu zielonogórskiego, donoszę Wam z radością, że Dyrektor Biura, którego nazwisko figuruje w zasobach IPN z adnotacją negatywnie zweryfikowany pracownik SB, zawarł umowę kupna na kwotę ponad 1 mln złoty na nowe pomieszczenia dla ZO Zielona Góra. Można powiedzieć, że w PZW jest naprawdę wspaniale a nawet charaszo. Nie ważne, że nie będzie kasy na politykę zarybieniową, ważne że biuro się powiększa bo jak mówi stare porzekadło, chociaż dupa obszarpana ale zawsze proszę Pana.

Warto poczytać: http://obserwator.org/index.php/nowiny/1-nowiny/25693-kto-kradnie-nasze-ryby


Za portalem:

TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


_________________
Jestem Polakiem gorszego sortu! I szczycę się tym!!!
  
Electra25.04.2024 03:15:28
poziom 5

oczka
  
glizdziarz
05.07.2014 19:55:43
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Bełchatów

Posty: 1139 #1881590
Od: 2010-2-21
Oby faktycznie coś drgnęło
_________________
Mieszkam obok "wielkiej dziury", z której za ćwierć wieku będzie piękne jezioro

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » KOMENTARZE DO ARTYKUŁÓW I WIADOMOŚCI » Z ŻYCIA PZW.

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny